Archiwum 10 lipca 2004


lip 10 2004 wakacje niby
Komentarze: 0

No to taaaak... Bede uczennicą jednego z lepszych LO w moim miescie:D  Coprawda nie dostałam sie tam "legalnie". Znajomości.. wiadomo. Wiem, że to krzywdzące dla innych i nie uczciwe. Ale myśle ze każdy powinien dbać o własne szczęście. Ja zadbałam;P

Goopie te wakacje. Nic mi sie nie kce robić. Niby od tego ode są... od nicnierobienia. Ale jakoś az tak dzwnie:

Pozatym chce kochaaaać!!!! noo... mam silną potrzebe zakochania sie! tylko oby szczęsliwie! innej opcji nie ma;D.. i nigdy wiecej tego cierpienia. ONI nie są tego warci. ot co. zeby z moich ślicznych niebieskich oczków łzy takie słone i gorzkie leciały.

Qźwa mać... jest sobotni wakacyjny wieczór a ja (i Wy też ludzie;P) siedze przed kompem. O zgrozoooo. Bo nie ma w mieście mojej naj qmpeli. A bez niej to juz nie to samo;). Zawsze lepiej podrywac chłopaków we dwie. No nie;).

nicegirl : :